- Ślicznie, co? - zapytał Locked, nadal oszołomiony blaskiem księżyca.
Bitt skinął tylko łbem, bo nie był w stanie nic powiedzieć. Właściwie, to nie był w stanie wykonać jakiejkolwiek innej czynności, niż obserwowanie sklepienia.
- Masz rację - potwierdził, próbując wygiąć wargi w uśmiechu. - Tu widać nawet Mały Wóz.
* * * * * * *
Siedzieli tak przez dłuższy czas, wymieniając co chwilę nazwy poszczególnych gwiazd. Niektórych kompletnie nie znali, dlatego też każdy z nich zaczął się bawić w samodzielne wymyślanie różnorakich nazw. Nie przejmowali się, co pomyślą o sobie nawzajem. Teraz - jak nigdy - spędzali ze sobą czas, i nie było ważne, czy się uwielbiają, czy nienawidzą.
- Tak! - zawołał Sweet, dosłownie rechocząc ze śmiechu.
Kiedy Locked ziewnął, w mig zrozumiał, że trzeba wracać. Słońce też powoli wychylało się zza wielkiego wzgórza. Wstali, wytrzepali się ze śniegu, i ruszyli w swoją stronę. Pożegnali się szybkim "Cześć." i znikali w cieniu drzew. Bitter wpadł jeszcze do zagajnika, by coś przekąsić.
Locked? U mnie z weną też słabo. xd
- Tak! - zawołał Sweet, dosłownie rechocząc ze śmiechu.
Kiedy Locked ziewnął, w mig zrozumiał, że trzeba wracać. Słońce też powoli wychylało się zza wielkiego wzgórza. Wstali, wytrzepali się ze śniegu, i ruszyli w swoją stronę. Pożegnali się szybkim "Cześć." i znikali w cieniu drzew. Bitter wpadł jeszcze do zagajnika, by coś przekąsić.
Locked? U mnie z weną też słabo. xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz