piątek, 11 grudnia 2015

Od Bitter Sweet'a - C.D Opowiadania Gracy

- Mikołaj, też mi coś. - warknął pies, wyrywając się z uścisku Grey. - Gracy, obudź się wreszcie. Mieszkasz sama, musisz w końcu wydorośleć..
Suczka na te słowa podskoczyła. Ruchem łapy przewróciła Sweet'a na zimny śnieg. Jemu to nie przeszkadzało, byłoby mu nawet wygodnie, gdyby nie fakt, że suczka coraz mocniej wbijała pazury w jego pierś. Pozwolił jej, by się na nim wyżyła. Gdy skończyła już swoje przemówienie, pies strząsnął suczkę z siebie i usiadł, naśladując jej gesty. Grey najwyraźniej nie wytrzymała, po po chwili ciskała w psa śnieżkami, od czasu do czasu krzycząc
- Jesteś okropny!
Jedna ze śnieżek miała w sobie coś twardego. Twardego na tyle, że pies stracił na chwilę świadomość. Gdy otworzył oczy, widział jedynie czerwoną ciecz. Jeszcze nigdy niczego podobnego nie czuł; kiedy ciepła krew płynie mu po powiekach.
- Kto tu jest okropny.. - wycedził i zawrócił w stronę jaskini.
Gracy jednak nie przejęła się tym co mówił. Najwyraźniej był on jej obojętny, a Sweet odczuwał dokładnie to samo. Nie myślał teraz, co się z nią stanie, ale miał nadzieję, że coś potwornego.
- Co Ci jest? - zapytała jakaś suczka.
- Świat jest taki piękny w czerwieni - odparł. - Chciałbym go widzieć przez cały czas.
Popatrzył na rudą, właściwie to rażąco czerwoną suczkę.
- Bitter Sweet - mruknęła. - Chodź ze mną.
"Ah. Więc to Sunny (Shairen, osiłku) mnie zapytała" - przeszło mu przez myśl. Pies wiedział, że ona nic mu nie zrobi.
********
- Nie chcę pomocy. - oświadczył sucho - Dam sobie radę.
Suczka uznała, że nie będzie go prosić, by dał się wyleczyć. Wygoniła go z jaskini, a ten z powodu upływu krwi coś mamrotał. Nie dało się tego określić jako słowa. Dał radę dojść do jaskini, a potem ułożył się wygodnie na łożu - lub też nie, teraz kompletnie nie wiedział gdzie siedzi - i popatrzył na wybitą szybkę. Czymś ją oblepił, po czym próbował spojrzeć na stolik.
- Nudno. - stwierdził, po czym zaczął sobie podśpiewywać.

Kiedy skończył piosenkę, zauważył Gracy. Od razu podbiegł, by zasłonić swą jaskinię głazem. Powiesił na niej karteczkę, która wydawała mu się dosyć stosowna.
Mikołaj w inną stronę.
Gracy? '-'

Brak komentarzy: