Podeszliśmy do ... jak się okazało to nie był pies, tylko wilk. Stał do
nas tyłem i chyba nie wyczuł naszej obecności. Było pewne, że coś jadł.
Zatrzymaliśmy się w bezpiecznej odległości.
- Wszystko ... w porządku? - spytałem patrząc, jak wilk podnosi łeb i
odwraca go w naszą stronę. Miał czerwone oczy i jego pysk był cały z
krwi. Nie była to krew jakiejś sarny, czy innego leśnego stworzonka...
raczej ... innego wilka...Na pewno też nie należał do sfory. Shairen
zrobiła krok do tyłu, a ja stanąłem przed nią. Wilk się złowieszczo
uśmiechnął i zaczął podchodzić do mnie. Nie okazując przerażenia nie
cofnąłem się do tyłu. Shairen stała przerażona za mną i czekała na
dalszy przebieg zdarzeń. Wilk przyłożył czoło do mojego i z pogardą
stwierdził:
- Strach obleciał?
- Chciałbyś - powiedziałem, po czym wysunąłem pazury, zaparłem się i drapnąłem bestię w pysk.
- Uciekaj! - krzyknąłem do przerażonej Shairen, która potem pobiegła ukryć się gdzieś.
Rozpoczęła się bitwa. Ja kontra wielki wilk. Zadał mi ranę na brzuchu,
jednak mi udało się ... zabiłem go i to z zimną krwią. Zaciągnąłem jego
zwłoki do jakiejś nory, gdzie się idealnie mieściły i zasypałem wejście
do niej śniegiem i ziemią.
Teraz pozostało mi jedno - znaleźć Shairen. Zacząłem ją tropić idąc po
śladach jej łap zostawionych na śniegu, zostawiając za sobą krople krwi.
Zaczęło mi się robić nieco słabo. W miarę moich możliwości szybko
podbiegłem poszukać pod śniegiem leczniczych roślin. Znalazłem je i
szybko przyłożyłem do głębokiej rany. Próbowałem się powstrzymać, ale
bardzo bolało "szybkie gojenie" i krzyknąłem parę razy. W końcu leczenie
się zakończyło i wprost walnąłem się na śnieg. Wtedy to Shairen sama
mnie znalazła i przybiegła do mnie szczęśliwa, widząc mnie całego.
- Co Ci się stało?! - popatrzyła na mnie.
- Pokonałem go... zabiłem, ale nie martw się. Już opatrzyłem rany i wszystko ze mną dobrze.
- Jakie rany? - spytała z przerażeniem w oczach.
Nastała chwila ciszy i przewróciłem się na bok pokazując (już wtedy) bliznę po walce z wilkiem.
Shairen?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz