czwartek, 3 grudnia 2015

Od Max'a

Tego roku zima była stosunkowo ciepła i wydawała mi się dziwnie wyjątkowa, nie wiedziałem nawet dlaczego, po prostu przeczucie. Nie chciało mi się wstawać z zagrzanego wcześniej miejsca, było idealnie. Leżałem w swojej ciepłej i przytulnej norze, jedząc małą mysz, patrząc się na wejście widziałem lekko opadający śnieg, czasem ktoś przechodził. Innym mogłoby się to wydawać nudne, ale ja już taki jestem. Niektóre rzeczy lubię ponad wszystko, a akurat to sprawia mi przyjemność, choć ostatnio humor nie sprzyjał mojej osobie. Powoli ściemniało się, a chciałem jeszcze przed zapadnięciem całkowitego mroku załatwić parę rzeczy. Tak więc nie spiesząc się wstałem i leniwym krokiem poruszałem się do wyjścia. Na progu od razu w mój pysk buchnęło zimne powietrze. Przymrużyłem oczy, tak, aby śnieg nie wpadał mi w oczy. Idąc słyszałem głosy bawiących się szczeniaków. Wiedziałem, że coś knują i nie myliłem się. Gdy wszedłem w strefę bardziej zakrytą krzakami, poczułem rzucane na mnie kulki ze śniegu. Zamknąłem oczy i uśmiechnąłem się niby wymuszonym uśmiechem- wytrzepałem się i nie było śladu po śniegu na mojej sierści. 
-Przepraszam pana...- jeden ze szczeniaków przestraszony przeprosił i już zbierał się do ucieczki, ale wyprzedziłem go moją odpowiedzią:
-Nic się nie stało.- wybaczyłem im, po czym zaśmiałem się.
Gdy szczeniaki pobiegły w swoją stronę, powtórzyłem pod nosem 'pana...'. Śmieszne było dla mnie nazywanie moją osobę per 'pan'. Czy aż tak jestem już stary? Może i mam te swoje 6 wiosen, co prawdę mówiąc nie jest dużo, ale zdziwiło mnie też dlatego, że nikt nigdy tak do mnie się nie zwracał. 

***

Wróciłem do nory późnym wieczorem, zapadł prawie mrok. Wchodząc, zobaczyłem kruche ciało leżące w głębi mojego skromnego kawałka ziemi. Nie wiedziałem o co chodziło, byłem zdziwiony, od razu podszedłem do tajemniczego, można powiedzieć nieproszonego gościa. Zbliżając się wyczułem, że to suczka. Na jej pyszczku było widać zadrapania i zaschniętą już krew, widocznie coś się stało, lecz nie postanowiłem jej budzić, powinna wypocząć.

Suczko?

Brak komentarzy: