Owczarek mocno zdziwił się swoim zachowaniem. Nigdy nikogo nie przytulił, a powodem tego była po prostu niechęć do tej czynności. Nic, a nic więcej. Ogólnie nie był skory do pocieszania innych.. Możliwe, że było to spowodowane innym zachowaniem - jego nikt nie pocieszał. Nie rozumiał sytuacji Alfy, bo nigdy nie był w stałym związku. Gdy zorientował się, jak długo przytula suczkę, rozluźnił łapy i popatrzył na jej zwieszony łebek.
- Suzzie.. - wyszeptał, by nie obudzić szczeniaków - Jeśli jeszcze kiedyś potrzebowałabyś, żeby popilnować tych tutaj - teraz wskazał łapą gromadkę. - to możesz śmiało mnie prosić.
Suzzie wbiła w niego wilgotne oczy. Pociągnęła nosem i wygięła usta w szeroki uśmiech. Próbowała coś powiedzieć, co chwilę unosząc kąciki warg, jednak po chwili je zamykała. Bitter to zrozumiał. Pokiwał pyskiem, co dało niezamierzony efekt; zawirowało mu w głowie i upadł na kamienną posadzkę. Szybko się podniósł i otrzepał z kurzu. Sunia skręcała się, by nie parsknąć śmiechem, co obudziłoby szczenięta. Gdy jedno z nich zatrzepotało uchem, od razu pobiegła coś mu zaśpiewać. Bitt przyglądał się jej z uwagą.
- Jak ty to robisz? - zapytał, tłumiąc jęki bólu.
- Wrodzona zdolność - mruknęła, od czasu do czasu jeszcze spoglądając czule na szczeniaka.
Gdy pies zbierał się już do wyjścia, coś go wielce zastanawiało. Było wiele rzeczy, którymi się zaciekawił, jednak o to musiał zapytać. Sweet jest ciekawskim psem, i trudno temu zaprzeczyć.
- Jak się zwą? - burknął, wbijając wzrok w posłanie.
- To jest Insane. - orzekła, pokazując łapą suczkę z ogonem, lekko przypominającym pióropusz.
Owczarek postawił łapę z powrotem w jaskini, a jego pysk rozjaśnił uśmiech. Pokazał łbem drugą kuleczkę. Była całkowicie inna niż reszta.
- Merciless. - powiedziała - Odmienny, prawda?
Odmienny. Sweetie zrozumiał wtedy, że owa "kuleczka" była psiakiem. Gdy Suzzie kierowała wzrok na trzeciego szczeniaka, pies jej przerwał.
- Muszę już iść.. Dobranoc.
Gdy wyszedł z progu kamiennego domu, trochę się zdziwił. Mrok spowił już całe Centrum, było już dosyć późno. A przecież wydawało się, że siedział u Alfy niecałe dziesięć minut!
Suzzie? B)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz