******
- Oto zając! - krzyknęła uradowana Layla, kładąc królika na małej karimacie Sweet'a.- Smacznego życzy firma cateringowa " U Layli" .. - mruknął, patrząc z niezadowoleniem na niski płomień.
- Co? - zapytała, zanim owczarek zamknął pyszczek. - Powtórz, Sweet.
Jednak on pokiwał głową. Poszedł po trochę gałęzi, aby wzniecić ognisko. Uwielbiał ogień od urodzenia, lecz ogień nie podzielał tej sympatii. Spalał większość tego, co pies miał w łapie. Rzucił drewienka na stertę oskrobanej kory, po czym położył się na śnieżnym puchu. Gąbkę zabrała mu suczka, oczekując najwyraźniej jakiejkolwiek interwencji w sprawie jej odzyskania. Jednak jemu nie było zimno, bo podszedł do ogniska tak blisko, że pojedyncze kosmyki sierści zaczęły się zwijać pod wpływem ciepła. On się tym jednak nie przejmował.
- Bitter, chodźmy gdzieś. - zaproponowała. - Tu jest okropnie nudno, nie sądzisz?
- Nie, mnie to wszystko bardzo ciekawi - odparł urażony. - Ale mogę Ci coś pokazać.
Lay kiwnęła głową. Bitter zaczął jej pokazywać różnego rodzaju przeplatanki łap.
- ... chodzi o to, że musisz położyć swoją prawą łapę pod moję lewą. - tłumaczył - O, świetnie. Gdy opuszczę łapę raz, ty musisz zrobić to samo. Gdy dwa, cofasz. Rozumiesz? - zapytał kontrolnie. - Ah, dobra, zacznij.
I tak właśnie minęło im dziesięć minut zabawy, zafascynowana suczka potem robiła to samo, sama ze sobą. Potem Bitter wstał i ją ujrzał. Tą wspaniałą suczkę. Dla Bitter'a wręcz promieniowała urodą i wdziękiem; jednak Laylę zbytnio jej widok nie zainteresował. Ale to chyba oczywiste, jest przecież suczką, nieprawdaż? Wiedział, że druga okazja się nie przytrafi, dlatego ruszył za samicą, zostawiając urażoną suczkę przy ognisku.
Layla? ;z
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz