środa, 9 grudnia 2015

Od Bitter Sweet'a - C.D Opowiadania Gracy

- Ja tam mogę umierać - mruknął, czym sprowadził na siebie wzrok Gracy. - Już nic wielkiego mnie w życiu nie spotka.
Grey popatrzyła na owczarka. Najprawdopodobniej uważała, że pies za bardzo wyolbrzymiał swoje problemy, i że ten pomruk wydawał się niepotrzebny. Przecież każdy ma swoje zmartwienia, co nie znaczy, że musi umierać. Ale Sweet nie bał się swojej śmierci; jeśli już, to śmierci swych bliskich.
- Co to znaczy, że niby nic Cię nie spotka? - zapytała Gracy, która teraz była lekko oburzona postawą owczarka.
- Kiedyś Ci opowiem.. - rzekł. - Jak podrośniesz.
Tym właśnie tekstem jeszcze bardziej zirytował suczkę. Raczej nie lubiła, gdy ktoś jej wytykał, że jest za młoda - a bynajmniej to Bitter wywnioskował po jej minie. Jednak nie przejął się jej zdaniem. Wychylił łeb za grotę, a zimny wicher wiał mu w oczy. Musiał je mrużyć, by zobaczyć coś przez smugę śniegu.
************
- Chodźmy już - burknęła suczka - Wszystko prawie ustało!
Lecz nie miała racji. Gdy wysłała "na próbę" Sweet'a, wrócił on całkiem potargany. Rzucił kilka gniewnych spojrzeń w stronę Grey, a potem wyszedł z groty. Nie lubił siedzieć w małych pomieszczeniach, szczególnie, gdy miał wrażenie, że już się z niego nie wydostanie. Z trudem utrzymywał się na śniegu; jego pazury były wbite bardzo głęboko, a pysk przechylał do tyłu. Nie musiał iść na polowanie; z wczoraj został mu jeleń. Był bardzo suchy, ale człowiek w futerale zostawił mu kilka smakołyków - vinegret, sos pieczeniowy, paczkę chipsów (Sweet kompletnie nie kojarzył tej nazwy) słoik "Nutelli". Nie znał smaku żadnego z tych przysmaków, więc na każdy kawałek zwierzyny przypadał jeden przedmiot. Pozostawił jelenia na jutro, by ponownie nie musiał iść na polowanie.
    Po godzinie spędzonej w jaskini poszedł się przejść. Gdy po drodze zszedł ze ścieżki, zobaczył grotę, w której ukrywali się przed tornadem. Suczka nadal tam siedziała.
- Gracy, wyłaź stąd! - krzyknął, by echo rozeszło się po grocie - Przecież już dawno po wichurze, Gracy..
Zakrył pysk łapami. Był wręcz załamany środkami ostrożności suki. Pomógł jej wyjść, a sam pobiegł do Wąwozu Rudego. Tam, gdzie kiedyś rozpalił nieduże ognisko.

Gey Grey? '-'

Brak komentarzy: