-No dobra,mam nadzieję że nic się nie stanie...-odpowiedziałam w końcu.
-Oj nie przesadzaj,wskakuj na lód-krzyknął.
Na początku nie mogłam utrzymać równowagi,raz się przewróciłam,ale Damon
mnie podniósł co nagrodziłam uśmiechem.Potem nabrałam wprawy i szło mi
coraz lepiej.
-Może zrobimy zawody kto będzie szybszy,choć nie wątpię że będę to ja -uśmiechnął się czarująco.
-Uważaj,bo utrę ci ten uśmieszek-dorzuciłam.
Trzy,dwa,jeden i...ruszyliśmy.Na początku byliśmy równi,potem zaczął
mnie wyprzedzać,ale po chwili mu dorównałam.Przez momencik byłam tuż
przed nim,ale oczywiście musiałam to zepsuć i przewróciłam się.Z racji
tego,że Damon był za mną wpadl na mnie i tak leżeliśmy na tym
zamarzniętym bagnie śmiejąc się.
-Nie wiedziałam że będzie tak fajnie-powiedziałam.
-A nie mówiłem -powiedział pies.
-Jesteś super kumplem,naprawdę Cię lubię,a ty mnie choć trochę?-spytałam ciekawie.
Damon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz