czwartek, 29 stycznia 2015

Od Toromaru – CD opowiadania Quiet

- Yyy...a na co masz ochotę ??? – Zapytałem.
- Może na kawałek sarny, albo pstrąga.
- To chodźmy na to, co się łatwiej złapie. – Przyznałem i ruszyliśmy nad rzekę. Dopiero wtedy zrozumiałem, że rybka, to zły pomysł. Nie miałem zamiaru się zmoczyć w wodzie, a żeby dama dla mnie szukała ryb, to nie wypada. Nachyliłem się nad wodą i zacząłem wypatrywać ryb. Zauważyłem sporą ławicę, jednak było po drugiej stronie rzeki. Zamoczyłem jedną łapę w wodzie, po czym szybko odskoczyłem.
- Co się stało ??? – Zapytała zdziwiona suczka.
- Woooda jeeest looodoooowataaa. – Powiedziałem, przez szczękające zęby. Po chwili przestałem szczękać kłami i popatrzyłem z powrotem na rzeką. – A może zjemy coś na mieście ??? Coś cieplejszego ???
- Yyy.. ok. – Ruszyliśmy. Po godzinie, szybkiego marszu ukazały nam się szczyty wieżowców.



Szliśmy, przez chwilę alejką, znajdującą się już w środku miasta. Zauważyłem po jakimś czasie budkę z miejskim jedzeniem.
- Dobra Quietly, ty tu poczekaj chwilę, a ja pójdę po śniadanie.
- Ale przecież człowiek ci nie da jedzenia, tak po dobroci.
- A kto powiedział, że będę go prosić ???
- Chyba nie zamierzasz mu coś ukraść ???
- Nie, nie mam zamiaru nic od niego zabierać. Nawet się do niego nie zbliżę. – Powiedziałem zostawiając ją z rogiem. Czekałem na odpowiednią okazję, która się nadarzyła po chwili. Któryś z ludzi kupujących jedzenie usiadł i położył opakowanie na ławce. Szybkim susem wyskoczyłem i chwyciłem pudełko, wraz z zawartością, po czym poszedłem do Quiet. –Śniadanie podano. – Powiedziałem podsuwając suczce moją zdobycz.
- A co to jest ??? – Zapytała.
- Chyba Hot Dogi.
- Że jak ???
- Spoko nie ma w nich psiego mięsa. Są tu tylko ogony, uszy , racice owiec, albo jakichś innych zwierząt. – Uśmiechnąłem się.

 Quiet ??? Wiem, że na zdjęciu jest zła pora roku :p

Brak komentarzy: