czwartek, 29 stycznia 2015

Od Bligrht- CD opowiadania Cheroona

Cheroo był nieco spłoszony. Dało się to zauważyć. Ciemno tu było jak w ...... . W pewnym momencie zauważyłem na suficie kilka świecących świetlików. Próbowałam się z nimi porozumieć. O dziwo wszystko rozumiałam.
- Cześć.- zaczęłam.- Moglibyście nam pomóc?
- Kiskiskisksiks...- pisnęły.
- W oświetleni nam drogi.- odpowiedziałam na pytanie.
- Kiskiskiskiskisksis...
- Świetnie!-ucieszyłam się.- Dziękuję.
Świetliki zleciały na dół. Podzieliły się na pół. Jedne usiadły na moim grzbiecie inne na Cheroona. Cheroo z początku je odganiał bo nie za bardzo wiedział co świetliki robią na jego plecach. Objaśniłam mu wszystko i westchnął. Szliśmy dalej. Po drodze słyszeliśmy dziwne krzyki typu:
- Hrrrrrrrrrr..
- Wrrrrrrrrrrrhhhhhhhh....
- Huuuuuuuuuuuuu....
Nie kłamiąc mówię że ciarki mnie przechodziły. Ale chyba Cheroona bardziej.
- Nie bój się.- podeszłam do niego i go przytuliłam.- Już lepiej?

Cheroon?

Brak komentarzy: