- W zasadzie nie mam Ci czego wybaczać. Nie wiedziałaś o
moich dziwnych zwyczajach, więc nie powinnaś czuć się winna – Odwzajemniłem
uśmiech. – Hyhy… czuje się jakbym był w tej bajce, zaraz jak ona się nazywała
??? – Zamyśliłem się. – Chyba „Zakochany kundel”, to dołujące.
- Dlaczego ??? – Zapytała.
- Bo siedzę bajce dla tycich szczeniąt.
- Przepraszam, jak Ci się nie podoba, to możemy iść. –
Powiedziała smętnie.
- Nie, nie, nie, nie…. Jest fajnie. Sory, że tak narzekam. –
Przeprosiłem. – Bardzo mi się podoba, jest dobre jedzenie i … dobro jedzenie… -
Zaciąłem się i nie wiedziałem co powiedzieć. – Yyy… jest fajnie – Powtórzyłem kolejny
raz.
Raven ??? Sory, że takie krótkie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz