niedziela, 25 stycznia 2015

Od Raven ,,Zakrzep'' cz.1

Szłam leśną ścieżką. Wtem usłyszałam cichy pisk. Nastawiłam uszy i zaczęłam się rozglądać. Pisk powtórzył się, ale głośniej. Ruszyłam w stronę źródła dźwięku. Po chwili weszłam w krzaki i zobaczyłam na polanie małego szczeniaka. Zdziwiłam się, bo przecież kto zostwia szczenię same w lesie? Rozejrzałam się, ale nikogo przy szczeniaku nie było. Podeszłam do niego powoli. Spojrzało na mnie przestraszonym, zmęczonym wzrokiem. Uśmiechnęłam się do niego. Był to mały husky syberyjski, miał niebieskie oczka i mały, bardzo ruchliwy nosek. Obiegłam szczenię wzrokiem. Mój wzrok utkwił w sinej, przedniej łapce szczeniaka. Zmarszczyłam czoło. Widocznie coś blokowało przepływ krwi do łapy. Spytałam szczeniaka delikatnie:
- Jak się nazywasz?
- Lucky - odparł cicho - jestem Lucky.
- A ja jestem Raven. Wiem, wiem, jestem duża, ale nie musisz się mnie bać. Nic ci nie zrobię. Gdzie twoja mama Lucky?
- Nie wiem - powiedział nieco głośniej.
Zamyśliłam się. Po chwili wzięłam szczeniaka na grzbiet i zabrałam do jaskini. Rozpaliłam ognisko i dałam szczeniakowi rozmielone mięso. Obserwowałam go uważnie, a zwłaszcza jego siną łapę. Krew musi się do niej szybko dostać, inaczej łapka odpadnie sama, lub trzeba będzie amputować. Szkoda było, taki mały psiak, a już taki problem ze zdrowiem. Gdy Lucky zjadł, zabrałam go do gabinetu lekarskiego w mojej jaskini. Zaczęłam badać malca. Próbowałam wyczuć źródło zablokowania dopływu krwi w łapce. Podczas badania mówiłam do szczeniaka, którego humor znacznie się poprawił:
- Należę do tutejszej Sfory Psiego Uśmiechu. Jestem tu lekarką. Jak widzisz, dlatego cię badam. Jest tu dużo psów, które na pewno być polubił. Jest taki jeden szczególny. Ma na imię Irfan. On ma córkę, i również jest lekarzem w sforze. Na pewno by cię polubił, a ty jego.
- A on jest twoim chłopakiem? - spytał malec, wlepiając we mnie swoje zaciekawione oczka.
Uniosłam wzrok na malca. Uśmiechnęłam się.
- Nie Lucky, on nie jest moim chłopakiem - zakończyłam.
Badałam go jeszcze przez chwilę.
- No, gotowe - powiedziałam - co powiesz na drzemkę, co? Dzieci w twoim wieku, powinny dużo spać, aby mieć siłę na odkrywanie świata.
Piesek ziewnął w odpowiedzi.
- Czyli idziemy. Pakuj się na pokład - zażartowałam i nastawiłam grzbiet.
Lucky wszedł na niego i zaniosłam go do salonu. Położyłam go na miękkiej kupce mchu i przykryłam skórą. Położyłam się nieopodal i pilnowałam ogniska. Patrzyłam na radosny uśmiech śpiącego szczeniaka. Najgorsze było to, że wyczułam pod skórą jego łapy przyczynę problemu z zatrzymaniem krążenia w łapie. Zakrzep.

CDN...

Brak komentarzy: