piątek, 30 stycznia 2015

Od Indiany

Dzień był wyjątkowo słoneczny. Spacerowałem po okolicy. Łąka nieziemskich fiołków pachniała na kilometr. Zerwałem jeden kwiat i poszedłem dalej. Bagna starych ropuch tętniły życiem. Las zielony zagajnik powiewał zapachem igieł sosny. Nad rzeką Jafiszof zgromadziły się ptaki. Natomiast Jezioro Anskunmay wyglądało jak tęcza na ziemi. Zauważyłem piękną suczkę.
-Jestem Indiana, a ty?
-Natalie.
-Piękne imię, pięknej suczki.

Natalie?

Brak komentarzy: