Dzień był wyjątkowo słoneczny. Spacerowałem po okolicy. Łąka
nieziemskich fiołków pachniała na kilometr. Zerwałem jeden kwiat i
poszedłem dalej. Bagna starych ropuch tętniły życiem. Las zielony
zagajnik powiewał zapachem igieł sosny. Nad rzeką Jafiszof zgromadziły
się ptaki. Natomiast Jezioro Anskunmay wyglądało jak tęcza na ziemi.
Zauważyłem piękną suczkę.
-Jestem Indiana, a ty?
-Natalie.
-Piękne imię, pięknej suczki.
Natalie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz