piątek, 30 stycznia 2015

Od Ferraro- CD opowiadania Qetsiyah

- Wiesz..-przyznałem.- Nie. Oczywiście że nie jestem.
Pocałowałem ją by się nie martwiła. Dopóki nie ma wilkołaków jest pięknie. Może i nie jest najcieplej ale zachód słońca zawsze będzie olśniewający. Taki jak dzisiaj:







- No przyznać mogę że zachody słońca są tu piękne.-Położyła głowę na moim ramieniu.
- A nie mówiłem.- liznąłem ją po uchu.
- Ale tam był lepszy...-westchnęła.
Zasmuciłem się. Może nie potrzebnie wracaliśmy? Mogła tam zostać. Chcę żeby była szczęśliwa. Qet nadal miała trochę skwaszoną minę.
- Może chciałaś tam zostać?-zapytałem nieco przygnębiony.

Qetsiyah?


Brak komentarzy: