Popatrzyłem na agresywnego psa, a potem na Raven. Nie
wiedziałem co robić. Skamieniałem ze strachu,
nie mogłem nic z siebie wydusić.
-Yyy… może ja ??? – Wtrąciłem pełen strachu.
- A co mi zrobisz ??? – Warknął Bosco. Zacząłem powoli się cofać,
a on coraz bardziej warczał. W końcu nie miałem już gdzie się cofnąć. Stałem przybity
do ściany. Pies gdy to zauważył ruszył prosto na mnie. Starałem się wymyśleć
plan , nagle sobie przypomniałem. To że on jest silny, to może być jego
największa zguba !!! Ruszył na mnie z wielką prędkością, która się jednostajnie
zwiększa. Ma duży rozbieg, lecz małe pole do manewru. Zacząłem przeliczać
wszystko w myślach.
- Nie wyhamuje – Powiedziałem cicho, po czym w odpowiedniej
chwili zrobiłem swobodny krok w bok. Bosco tak jak myślałem, nie wyhamował .
Przywalił łbem w ceglaną ścianę. To wystarczyło, żeby go zatrzymać. Wielka siła
psa sprawiła, że ściana drgnęła podczas uderzenia. – Ja żyję ??? – Zapytałem spoglądając
na samego siebie. Westchnąłem głośno. Serce waliło mi jak oszalałe. Nie
wiedziałem, że wkuwanie zasad dynamiki Newtona kiedyś mi się przyda.
Raven ??? brak weny xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz