Chodziłam po polach, można powiedzieć że nawet się błąkałam bez celu.
Pomyślałam że może znalazł by się ktoś kto połaził by ze mną tu i
tam...Natrafiłam na jakiegoś psa, bardzo podobnego do mnie. Postanowiłam
się z nim zaznajomić.
-Cześć, należysz do sfory psiego uśmiechu? - Spytałam.
-Tak. Nazywam się Ferraro. - Odpowiedział i podał mi łapę.
-Yyyyyyy....Reza.
-Co tu robisz? Wyglądasz na zagubioną.
-Tak, nie mam gdzie się podziać...
-To może cię przedstawię innym?
-No to przedstaw. - Powiedziałam i ruszyliśmy kogoś szukać.
Ferraro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz