- Hmm.. Od czego tu zacząć ??? – Zastanawiałem się.
- Ja zaczęłam od początku, więc ty też możesz. –Uśmiechnęła
się suczka.
- No więc… yyy… kocham Japonię i wszystko co stamtąd
pochodzi. – Zacząłem wymieniać. Wiśnie, wyspy, Godzilla, trzęsienia ziemi i
oczywiście tam się urodziłem i przez długi czas mieszkałem. Mój pierwszy
właściciel nie miał warunków żeby trzymać tyle psów i jak trochę podrosłem to
postanowił wydać mnie i resztę mojego rodzeństwa.
- A ile was było. – Zapytała ciekawa Raven, po czym zacząłem
liczyć na palcach u łap.
- Chyba z jedenaścioro, albo więcej… nie pamiętam. Ciężko
zapamiętać tyle imion. – Przyznałem.
- To sporo.
- Dlatego właśnie właściciel nie mógł nas zatrzymać, to
wykraczało poza jego budżet. Wystawił nas przed kwiaciarnię w pudełku z napisem
„Za Free” i dużo rodzin z dziećmi wybierało moje rodzeństwo, a mi się trafił
stary zgred, który uznał, że jestem intelektualistą. Cały czas mówił o różnych
teoriach na przykład o teorii strun, albo prędkości światła. Wspominał też o
wzorach na ciśnienie, prace, moc, gęstość i tak dalej. Było tego tak dużo, że
nie dało się nic zapamiętać, z resztą, tak jak nie pamiętam imion moich braci i
sióstr. Zawsze na obiad jadł sushi, czasami dawał mi kawałek.
-Ale mówiłeś, że jesteś wegetarianinem. – Zdziwiła się
suczka.
- Wiem, ale jednak sushi to coś, czemu się nie oprę. Pyszny
ryż, zawinięty w wysuszone wodorosty, z dodatkami owoców morza i kawałków ryb.
– Zamarzyłem się. – Zaraz… na czym skończyłem ????
- Na tym, że twój pan dawał Ci sushi.
- Aha… No więc…. yyy… co by tu dodać ??? Może…, nie jednak
to nie to… - Zamyśliłem się. – W jego
domu było strasznie dużo książek i jedno wielkie panoramiczne akwarium. Było
chyba słonowodne, zawsze paczyłem na błazenki. Pewnego dnia zauważyłem …. –
Przerwałem. – Nie pamiętam już co dalej było… możemy już wracać ??? – Zapytałem
przerywając temat.
Raven ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz