czwartek, 29 stycznia 2015

Od Raven- CD opowiadania Irfan'a

Czułam, że nie powiedział mi całej prawdy.
- Dobra, już idziemy - powiedziałam.
Wstaliśmy i skierowaliśmy się w stronę sfory. Nagle coś ciemnego wyszło z jednej z uliczek. Zatrzymałam się. Zapach tego czegoś wydawał mi się dziwnie znajomy.
- Co jest? - spytał Irfan - Czemu się zatrzymałaś?
Stanął i odwrócił się do mnie. Spojrzałam na to coś. Ciemna sylwetka zarysowywała się na tle niebieskiego nieba. Była duża, potężna. Wtem zaczęła się przybliżać.
- Spójrz - powiedziałam do Irfana.
Pies odwrócił się i spojrzał na sylwetkę. Z ciemności wyszedł pit bull. Wtedy walka przemknęła mi przed oczami. Bosco. Obnażyłam kły i warknęłam groźnie. Pit bull przybliżył się o kilka kroków. Wyglądał groźnie.

KLIK


Irfan też obnażył kły. Spojrzałam na Bosco. Uśmiechał się szyderczo. Warknęłam głośno.
- Ha, ha! - zaśmiał się ochryple Bosco - No i co? Pamiętasz mnie?
Doskoczył do mnie i odpychając Irfana, przycisnął mnie do ziemi.
- Aż za dobrze - wydusiłam, gdyż trzymał mnie za gardło.
- To dobrze. Policzymy się teraz - odparł i kłapnął mi zębami tuż przy oczach.
- Zostaw ją! - krzyknął nagle Irfan.
- Nie zgrywaj bohatera, i nie wtrącaj się! - warknął na niego pit bull.
- Znowu wysłał cię tu Boss? - piekliłam się.
- Nie, tym razem nie. Bardzo mi się spodobałaś, chciałem cię wykończyć z własnej woli...- odparł Bosco.
- Nie uda ci się - wycedziłam.
- A kto mnie powstrzyma?
Posłałam Irfanowi błagające spojrzenie.

Irfan? Ratuj...

Brak komentarzy: