Byłam zdziwiona i jednocześnie nie mogłam uwierzyć , że tutaj
jest. Stanęłam jak wryta przed nim i tylko się patrzyłam. Po chwili jednak się
otrząsnęłam i rzuciłam się mu na szyję.
- Nawet nie wiesz jak bardzo – Szepnęłam mu do ucha,
jednocześnie mocno go przytulając.
- Ehym – Chrząknął Techno.
- A tak Ferraro to jest Techno… Techno to jest Ferraro. –
Przedstawiłam sobie oba psy. Oboje nie wyglądali jakby sobie przypadli do
gustu. Wymieniali się lekko złowieszczym spojrzeniem. Postanowiłam to jakoś
przerwać, stanęłam między nimi i próbowałam rozładować napięcie między nimi. – Miło
mieć tutaj kogoś, kto nie jest napchany kokainą, albo opity tequilą . – Uśmiechnęłam
się.
- Może Cię razem z Qet oprowadzimy, masz ochotę – Zapytał.
- Oczywiście, że ma ochotę, w końcu po to tu przyjechał, tak
??? – Wtrąciłam się. – Chyba że jest jeszcze jakiś powód twojego nagłego
przyjazdu do Kalifornii ???
Ferraro ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz