- Codie - jęknęła cicho i zamknęła oczy. Na barku poczuła nagle lekki ucisk. Szybko się z niego wyrwała. - Odwal się - warknęła, myśląc, że mówi do Gorssie'go. Szybko pobiegła do swojej jaskini i położyła się, chowając łeb w łapach. Nie wierzyła w to co tam widziała.
- Mey - usłyszała głos, zbliżający się do niej. Podniosła łeb, jednak jej oczy były zbyt załzawione, by mogła rozpoznać sylwetkę. Szybko przetarła oczy i zobaczyła przed nią Codie'go... Pierwsze co zrobiła to wstała i cofnęła się, aż pod ścianę. Gdy jednak oswoiła się z myślą, że to nie jego ciało tam leżało, popatrzyła mu prosto w oczy. Miał na pysku lekkie zadrapania, lecz rozjaśnił go w lekkim uśmiechu. Mey tylko podeszła i mocno go przytuliła.
Codie?
- Mey - usłyszała głos, zbliżający się do niej. Podniosła łeb, jednak jej oczy były zbyt załzawione, by mogła rozpoznać sylwetkę. Szybko przetarła oczy i zobaczyła przed nią Codie'go... Pierwsze co zrobiła to wstała i cofnęła się, aż pod ścianę. Gdy jednak oswoiła się z myślą, że to nie jego ciało tam leżało, popatrzyła mu prosto w oczy. Miał na pysku lekkie zadrapania, lecz rozjaśnił go w lekkim uśmiechu. Mey tylko podeszła i mocno go przytuliła.
Codie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz