niedziela, 6 grudnia 2015

Od Bitter Sweet'a - C.D Opowiadania Layli

Przewróciłem oczami i ostrożnie - uważając na oblodzoną ścieżkę - wstałem. Gryzłem się w język, by się nie zaśmiać. Suczka drżała z zimna, a gdy otrząsnęła się z wody, krople cieczy rozbryznęły się dookoła. Niektóre z nich wylądowały na mojej sierści.
- Zimno? - spytałem.
Suczka rzuciła tylko kilka gniewnych spojrzeń i poszła dalej, dygocząc z zimna.
- Chodź.. - mruknąłem, szturchając Laylę łapą - Mam w jaskini kilka koców.
* * *
Podszedłem do suki, dając jej kolejny koc. Łącznie miała ich cztery, włączając jeszcze kilka poduszek i starą, zniszczoną karimatę. Było jej już znacznie cieplej. Mnie było aż za gorąco; głaz od wejścia był zamknięty już od dłuższego czasu, by na Laylę nie wiało. Do tego wszystkiego trzeba by było doliczyć wizytę u lekarza.. Sunia była zajęta oglądaniem starego, drewnianego pajacyka, więc szybko wymknąłem się z jaskini. Poszedłem na puste pole obok Wąwozu Rudego, aby spróbować rozpalić małe ognisko. W połowie drogi musiałem zawrócić po kubek, aby przypadkiem się nie poparzyć.
* * *
- Skąd to wytrzasnąłeś - zapytała podejrzliwie, wskazując na kubek z miętą.
- To moja tajemnica..- syknąłem, biorąc kolejny łyk napoju.
Suczka patrzyła na niego i lekko się uśmiechnęła. Najwyraźniej nie chciała już o to pytać, albo na razie dała sobie spokój. Później zaczęło się ściemniać, dlatego odprowadziłem Laylę do jaskini.
- Do zobaczenia.. - wycedziłem przez zęby. - Cześć.
Pomogłem suczce w odsunięciu wejścia i pobiegłem do miejsca, w którym rozpaliłem ognisko.

Layla? c:

Brak komentarzy: