- Tak - powiedział tata. W sumie... Rose była nawet ładna. Wiadomo, że nie zapomnę o Mere, przynajmniej nie od razu, ale... Ona woli Thomson'a. Warto spróbować zaprzyjaźnić się z Robin.
- Muszę iść - mruknąłem i sobie poszedłem. Nie zauważyłem znaczących spojrzeń rodziców.
* Troszkę później *
Stałem niezdecydowany przed jaskinią Rosie. W końcu wszedłem. Była tam Giselle.
- Jest Rose? - spytałem.
- Bawi się za domem - odpowiedziała suczka. Podziękowałem i udałem się we wskazane miejsce. Ujrzałem Rose Robin. Podeszła do mnie i zapytała:
- Kim jesteś?
- Nazywam się White.
Rose?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz