Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. No nie dziwie się, bo jest dopiero wczesny ranek...
- Rose - szturchnąłem siostrę, a ta popatrzyła na mnie niewyraźnie.
- Co? - ziewnęła i przetarła oczy.
- Łap - zaśmiałem się i rzuciłem jej piłkę. Ta dostała w głowę, ale za to od razu wstała.
- Au - popatrzyła na mnie wrogo i zaczęła się masować po głowię. Ja za to zacząłem się śmiać.
- Orientuj się - mruknąłem i znów rzuciłem jej piłkę. Tym razem złapała i rzuciła z całej siły we mnie. Przewróciłem się do tyłu. Wstałem i otrzepałem się z piasku. Popatrzyłem na horyzont. Słońce już wstało.
- Powiedz mamie, że za niedługo wracam - rzuciłem wychodząc z jaskini. Zacząłem spokojnie dreptać pod słońce, czyli na wschód. Przechodziłem obok jakiejś jaskini i wpadłem na jakąś sunię, chyba o kilka dni młodszą ode mnie.
- Przepraszam - zaśmiałem się i podałem jej łapę - Jestem Weza, a Ty? - zapytałem ciekawie.
Nesty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz