-Przed siebie. - Podskoczyłem radośnie. - Dokąd nas łapy poniosą.
-Ale to nie ma sensu - westchnął. - To jak walenie głową w ścianę...
-Wszystko może być bez sensu, jeśli mówi się to z takim nastawieniem. No chodź.
Wyminąłem go i popędziłem przed siebie, mając nadzieję, że ruszy za mną. I rzeczywiście, kilka sekund później usłyszałem za sobą równe kroki mojego towarzysza.
-Stój! - Zatrzymałem się gwałtownie.
Shadow ledwo wyhamował.
-Co znowu?! - Spojrzał na mnie zdenerwowany.
-Będziemy tu kopać!
Rozejrzeliśmy się po otaczającej nas polanie. Do przekopania było sporo...
-Żartujesz sobie?! - warknął.
-Nie... Na pewno chcesz mi pomóc?
Shadow?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz