Obudziłem się z rana było słonecznie, ale to nie był powód do szczęścia. Dzieci smacznie spały w jaskini a Ace ... Ace?! Jej tam nie było! Wybiegłem wystraszony w poszukiwaniu mojej kochanki. Byłem przerażony jak przez dłuższy czas jej nie widziałem. W końcu zauważyłem ją jak stoi przy rzece i się myje. Podbiegłem do niej, przeszkadzając jej ale ją bardzo mocno całując.
- Tak się o ciebie bałem Ace! Boże jak ja cię kocham! - przytuliłem ją.
- Ja ciebie też! - uśmiechnęła się.
Ace wyszła z wody otrzepując się. Poszliśmy razem do jaskini. To znaczy chcieliśmy. W lesie usłyszałem jakieś szmery.
- Ciiiii... - szepnąłem. - słyszysz?
- Co?... - szepnęła. - O nie...
Słyszeliśmy warki i syki. Ale nie byle kogo. Zagradzając nam drogę skoczył...
Ja i Ace przyjęliśmy pozycję do walki. Gdy Ace stała z przodu nadal warcząc ja zakradłem się do tyłu. Na mój krzyk rzuciliśmy się na bestię. Ja od tyłu a Ace manewrowała w tą i z poworotem, w końcu się na niego rzucając. Nie pokonaliśmy go , ale za to przepędziliśmy. Co oznaczało złą rzecz... że tu wróci. Tylko, że z posiłkami. Skąd to wiem? W trakcie ucieczki złowrogo zaryczał :
- Ja tu jeszcze wrócę!!! Wtedy nas nie pokonacie! Przejmiemy te tereny ! - zaryczał.
Uciekliśmy z Ace do jaskini do dzieci. One już nie spały i przerażone rykami słyszanymi z lasu stały głęboko w kącie czekając na nas. Gdy nas tylko ujrzeli rzucili nam się na szyje.
- Ace idę coś załatwić. - pocałowałem ją na pożegnanie.
- Tylko uważaj na siebie! - dodała ze łzą w oku.
Pobiegłem do Irfan'a. Zastałem go w jego jaskini.
- Irfan... Bracie ja wiem że jest ci ciężko... - położyłem mu łapę na plecach.- Ale bez ciebie nie damy rady. Musisz z nami walczyć!
- Z wami? - zdziwił się.
- Nie w tym sensie! Musisz nam pomagać! - powiedziałem.
Irfan'owi popłynęła jedna łza po policzku, ale się pozbierał, wyprostował i przyjął dumną pozycję:
- Oczywiście że wam pomogę!
- Irfan?...
- Tak?
- Ferraro dalej nie może sobie uświadomić że Qetsiyah nie ma... Sypia przy jej grobie. Kilka razy już planował samobójstwo. Na pewno cię doskonale rozumie...
Irfan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz