Rozglądałam się dookoła. Nie mogłam nadążać. Moja głowa kierowała się w jednym kierunku ale oczy wędrowały już hen daleko. Oglądałam dokładnie każde drzewo czy kwiat zostawiając Cheroon'a w tyle. Potem zerknęłam na niego. Podbiegłam i przytuliłam go mocno.
- Tu jest przepięknie!- uśmiechnęłam się.
- Cieszę się...- ztłumił uśmiech.
- Coś nie tak?- zapytałam.
- Nie... -westchnął.
Wzruszyłam ramionami i wypuściłam go z moich objęć. Podeszliśmy kawałeczek do strumyka który był w pobliżu. Położyliśmy się tak że przednie łapy lekko dotykały wody. Cheroon po chwili wstał i wziął kamień do pyska. Wystraszyłam się że rzut był skierowany we mnie i odskoczyłam. Wtedy kiedy ja stałam już w wodzie zobaczyłam jak Cheroo puszcza kaczkę po wodzie. Zirytowałam się a on zaczął się śmiać. Pomógł mi potem wyjść a ja wytrzepałam się tuż pod jego nosem, zrzucając przy tym całą wodę na niego.
- Tobie też przyda się kąpiel!- zaśmiałam się.
Cheroon? :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz