Przekręciłem lekko głowę w bok i popatrzyłem przed siebie.
- Gdzie idziesz? - zapytała lekko zdziwiona.
- Uświadomiłem sobie, że nie rozumiałem dziewczyn, nie rozumiem i chyba nie zrozumiem - westchnąłem i wzruszyłem ramionami. Poszedłem sobie spokojnie przed siebie.
- Life Is Strange - mruknąłem sobie cicho. Myślami doszedłem gdzieś w oddalone zagajniki świata, zaś łapani doszedłem do plaży. Położyłem się tak, że podpływająca woda lekko muskała mi łapy. W tej chwili wyłączyłem swoje wszystkie komórki myślowe, by po prostu leżeć i rozkoszować się widokami.
Coco?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz