- Nie martw się - szepnęłam. - Czas koi nasz ból.
- Mam taką nadzieję.
Poklepałam ją łapą na pocieszenie. Nikt nie powinien być smutny.
- Uwierz mi. Kiedyś będzie lepiej - powiedziałam do niej.
Chyba mi uwierzyła bo lekko uspokoiła się i rozchmurzyła.
- Chodź za mną. Pokażę Ci miejsce, jak dla mnie magiczne - szepnęłam.
Ożywiła się. Sala podążyła za mną, nie wiedząc dokąd ją prowadzę. Po drodze nawet nie spytała o to.
Naszym oczom ukazała się Plaża in Litore.
- To miejsce, do którego przychodzę kiedy jestem smutna lub zestresowana. In Litore, z języka łacińskiego oznacza spokój - oznajmiłam.
Sala usiadła na piaszczystym wybrzeżu a woda lekko ocierała się o jej łapy. Patrzyła się na horyzont i najwyraźniej rozmyślała.
- O czym myślisz?
Salavana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz