piątek, 20 marca 2015

Od Swan „ Zaćmienie”

Dziś wydaje się być ciekawy dzień. Słońce zdaje się świecić najmocniej, od czasu zimy. Jest bardzo ciepło i jasno. Postanowiłam przejść się w okolicę miasta. Szłam kilka minut, gdy już doszłam na miejsce zauważyłam, że jest tam większy tłok niż zwykle. Dużo ludzi miało dziwne przyciemniane okulary, a inni trzymali grube ciemne szkiełka. Postanowiłam zapytać o co chodzi. Podeszłam do jednego z psów, które przyglądały się ulicznemu gwarowi.
- Dlaczego tutaj jest taki tłok ? – Zapytałam spokojnie.
- Nie słyszałaś ? – Zaczął niepewnie. – Dzisiaj ma być zaćmienie słońca. Tylko o tym się teraz mówi. – Dodał szybko.
- Zaćmienie ?
- No to jest taki dzień w którym księżyc staje na drodze słońcu i następuje ciemność. – Wytłumaczył. Przyznam, że trochę zaciekawiło mnie to rzadkie zjawisko. Postanowiłam poczekać razem z psem na zaćmienie, ale nagle moją uwagę przykuło coś innego. W ciemnej uliczce wśród pudeł ukrywało się parę psów.
- O oni co tam robią ? Boją się, że ich ludzie stratują ? – Zaciekawiłam się.
- Nie do końca… - Zaczął. – Według Majów, zaćmienie słońca miało oznaczać koniec świata. - Powiedział coraz cichszym głosem.
- Jak to ? – Przeraziłam się.
- Nie martw się tym… dzięki teraźniejszym technologiom, wszyscy wiedzą, że to są tylko wymysły. Zaćmienie zacznie się około 9.58, oglądaj, bo możesz już go więcej nie zobaczyć – Dodał dla otuchy. To mnie trochę uspokoiło, ale nie całkiem. Postanowiłam poszukać jakiegoś mniej zatłoczonego miejsca, na oglądanie zaćmienia. Poszłam już żwawszym krokiem na łąkę, aby zdążyć. Gdy już doszłam, zobaczyłam, że wokół mnie nie ma ani jednej żywej duszy. W pobliżu rosło mnóstwo krokusów i przebiśniegów. Czuć było świeżość. Leżałam tam już dość długo.
- No kiedy to się w końcu zacznie ? – Zaczęłam się niecierpliwić. - O której to miało być godzinie ?
10.00? A może o 9.00? - Nie mogłam sobie przypomnieć. Próbowałam, ale nic z tego. Miałam nadzieję, że jeszcze go nie przegapiłam. Na szczęście po chwili słońce zaczął przysłaniać cień księżyca. To był bardzo powolny proces, ale zauważyłam dziwną zmianę w przyrodzie. Małe zwierzątka, takie jak myszy i jaszczurki, zaczęły chować się do norek. Kwiaty zaczęły jakby zamykać swoje okwiaty i kierować je ku ziemi. Zaczęłam się trochę bać, bo może jednak Majowie mieli rację. Na szczęście gdy tylko słońce znowu było "wolne", wszystko wróciło do życia i było jeszcze bardziej żywo i kolorowo, jak o wschodzie słońca.To był naprawdę dzień pełen wrażeń. Wracając do jaskini miałam nadzieję, że to nie będzie jedyne zaćmienie jakie zobaczę.Patrzyłam w niebo i zastanawiałam się jak ci ludzie umieli sprawdzić kiedy ono nastąpi. Może kiedyś się o tym dowiem. Wtedy za każdym razem będę patrzyć na każde zaćmienie. Tylko najpierw muszę znaleźć sposób na dogadanie się z ludźmi, ale tym się zajmę potem.

Brak komentarzy: