Popatrzyłam dość nieufnym wzrokiem na wilka. Nie mam z nimi
dość miłych doświadczeń. Gdy mieszkałam w wiejskim domku koło lasu, przez cały
czas próbowałam odpędzać wilki. Spokojne rozmawianie ze stworzeniem, które
zawsze kojarzyło mi się ze śmiercią, niewinnych i bezbronnych owiec, nie było
łatwe. Nie chciałam odpowiadać na jego pytanie, ale przecież też nie mogłam
odejść bez słowa.
- Fayleer, wiesz nie za bardzo mam na to ochotę. Jestem
trochę zmęczona i chciałam sobie odpocząć – Próbowałam się wykiwać. – Może kiedy
indziej – Dodałam, po czym powoli zrobiłam kilka kroków w tył i skryłam się w
cieniu. Gdy odeszłam parę metrów, trochę
spokojniej podeszłam do sprawy. W końcu gdy zobaczyłam wilka, cała przeszłość
jakby wylała się na mnie. Przypomniałam sobie, jak z mamą podszczypywałyśmy
kaczki i gęsi. Wraz ze tymi miłymi wspomnieniami, doszły także te smutne. Z
powrotem uświadomiłam sobie, że już jej nigdy nie zobaczę. Na samą myśl o tym,
zaczęłam cichutko płakać.
Fayleer ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz