niedziela, 29 marca 2015

Od Elisabeth - CD opowiadania Enzuriego

 Nie wiem - wyszeptałam - Jeszcze, kilka dni temu skoczyłabym za Tobą w ogień, a teraz ... Nie wiem
- Zasłużyłem sobie na to
 Chwilę milczeliśmy. Miałam ochotę się zalać się łzami, ale z całych sił starałam się powstrzymać. Dalej milczeliśmy. Po prostu żadne z Nas nie wiedziało co powiedzieć. Musiałam powiedzieć mu ważną rzecz i przy tym go nie uraźić. Dobierałam słowa, potem zdania. Niestety wtedy stwierdzałam, że są za ostre. I wtedy zaczynałam od nowa i od nowa. Milczeliśmy już chyba godzinę, wtedy tę niezręczną ciszę przerwał Enzuri.
- Lissy, ja Cie jeszcze raz przepraszam ...
- Co to miało znaczyć"- Widać, kto jest dla Ciebie ważniejszy"? - zapytałam
- No wiesz ...
- Nie nie wiem. Ja też może powinnam być zazdrosna o Esperanze. W końcu
spędzacie razem dużo czasu - powiedziałam, zalewając się łzami
- Kocham Cię
- Ja ciebie też i co z tego? Co z tego? - pytałam
- Lissy, przepraszam Cię po raz kolejny
 Znowu niezręczna cisza. Dalej starałam się dobrać słowa by powiedzieć Enzuriemu, coś istotnego. I tak samo jal wcześniej, ciągle zaczynałam od nowa i od nowa. W końcu postanowiłam powiedzieć to po prostu.
- Enzuri, będzie najlepiej jak na razie damy sobie czas. To znaczy na jakiś czas wrócę do siebie. A potem zobaczymy ... - wypaliłam, ciągle zalewana nowymi łzami
- Wyprowadzasz się ? - zapytał
- Tak. Przepraszam ... - powiedziałam, uciekając stamtąd. Cały czas biegłam w kierunku centrum sfory. Czułam jak mi pęka serce. Jak ja mogłam go tak potraktować? Nie. Miałam powód to co mi powiedział przy Rayan'ie. Ciągle czułam jak pęka mi serce. Miałam ochotę komuś się wyżalić. Tylko komu? Znam tutaj tylko kilka suczek. Ace nie, no bo jest Alfą i ma ważniejsze rzeczy na głowie. Swam? Ostanio, rzadko ją widuje od kiedy została Deltą. Esperanza? Nie, ona będzie trzymała strone Enzuriego. Madeline? Nie, ona jest w ciąży ma ważniejsze sprawy dotyczące maluchów. Fayleer czy Rayan nie zrozumieją. Więc nie mam komu się wyżalić. Nagle przystanełam. Mój bieg i rozmyślania zajeły mi całe popołudnie i wieczór. Była już ciemna noc.
Cicho zaczełam iść w kierunku centrum sfory. Zaczełam myśleć o Davidzie. On zawsze mi dobrze doradzał. Oprócz niego tylko jedna osoba Mnie tak rozumiała. To był Enzuri. Szaleństwo. Iść do Enzuriego i wyżalać się na Enzuriego. Moje rozmyślania zostały brutalnie przerwane przez pojawienie się wampira. Chciałam uciec tyłem, ale wtedy spostrzegłam drugiego wampira idącego za Mną.
- No to mam kłopoty - pomyślałam
 Nagle pojawił się ktoś idący z mojego kierunku ...


 Enzuri ??? ( URATUJESZ MNIE I NASZ ZWIĄZEK??????????)

Brak komentarzy: