- Oczywiście - uśmiechnęłam się.
- Tylko jak my sami to wszystko zorganizujemy? Gości, miejsce i w ogóle? - spytał.
- O to się nie martw. Mam plan. Pójdę z tym do Ace. Ona wszystko załatwi.
- Mam nadzieję.
Uścisnęłam go i ruszyłam przez leśną drużkę w poszukiwaniu Alfy. Dzisiaj ma poranny patrol.
Ujrzałam jej białą sierść z daleka.
- Cześć Maddy. Coś się stało?
- Nie, oczywiście, że nie. Mam do Ciebie sprawę. Zorganizujesz ślub?
Zamyśliła się na chwilę.
- Zobaczę co da się zrobić. Zapraszam do mojej jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz