- Raczej nie mogłem zapomnieć – zaśmiałem się – Może się przejdziemy? –
zaproponowałem by nie siedzieć bezczynnie.
- Okej – powiedziała kiwając głową – tylko co będzie, jak spotkamy Pso –
wampiry? – zapytała z lekką niepewnością w głosie.
- Spokojnie. Poradzimy sobie – uśmiechnąłem się lekko – Chodź –
powiedziałem spokojnie i miękko, jakbym nakłaniał małe zwierzątko do wyjścia.
Wyszliśmy na w końcu na światło dzienne, które dało mi się we znaki.
- To może pójdziemy na Jezioro Anskunmay? – zapytałem, rozglądającą
się Bligrht.
- Tylko szybko – powiedziała uśmiechając się niepewnie.
- Spoko, chodź – zaśmiałem się i poszliśmy.
Bligrht?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz