- To było fajne – zaśmiałem się i popatrzyłem na Coocy.
- Nawet fajne – mruknęła suczka, a na jej pyszczku pojawił się lekki
uśmiech.
- Chodźmy już na tą polanę – powiedziałem i zaczęliśmy iść. Po drodze
było jeszcze parę przestanków, jednak doszliśmy na miejsce. Panował tam lekki
mróz. Mimo iż była wiosna, wokół nas było dużo śniegu. Ulepiłem nie dużą śnieżkę
i rzuciłem nią w Coocy.
- Ej! – odwróciła się momentalnie.
- Co? – zapytałem niewinnie z lekkim śmiechem
Coco?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz