Kolejny dzień udręki.
Całe dnie myślę jedynie o zemście. Ace mówiła kiedyś, żę wampiry da się
kołkiem. Sporo nad tym myślałem i po pewnym czasie postanowiłem zrobić to na co
mam ochotę. Poszedłem w to miejsce, w
którym Ace znalazła martwą Qet. Nie przygotowałem sobie kołków, tylko parę pali.
Postanowiłem zrobić z nich las trupów. Najpierw postanowiłem je jakoś zwabić. Wziąłem
do pyska ostry kamień i skierowałem go na moją łapę. Jednym, pewnym ruchem rozciąłem
skórę, mięśnie i żyły. W ciągu kilku minut pojawiły się moje pierwsze ofiary.
Bezmyślnie się na mnie rzuciły. Szybko wyciągnąłem pal zza pleców i przeszyłem
na wylot pierwszego. Reszta wampirów była zdezorientowana moim zachowaniem.
Stały w miejscu i patrzyły. Podniosłem pal do góry i wbiłem w ziemię. Z martwego wampira, spłynęła po drewnie żółć.
Nie wiem dlaczego, ale to mi sprawiła niesamowitą przyjemność. Chciałem więcej
i więcej. Bez wahania przebiłem długim kijem następnego i zrobiłem to co z
poprzednim. Nie wiedziałem, że zwykła scena z dawnego filmu może dać takie
natchnienie.
Jednak z wampirami było trochę ciężej niż z ludźmi. Musiałem
się z tym pogodzić, bo już nie było odwrotu. Zacząłem robić las z wampirzych
ciał. W trakcie „ zabawy” nawet nie zauważyłem, że ja wciąż krwawię. Z pociętej
łapy już wypłynęła spora ilość krwi. Chciało mi się coraz bardziej spać.
Większość wampirzych tchórzy już podkuliła ogon i uciekła. Byłem wyczerpany,
położyłem się i zasnąłem. Ale już się nie obudziłem.
Ktokolwiek ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz