niedziela, 15 marca 2015

Od Irfan’a – CD opowiadania Mashine

Jak tylko usłyszałem to imię, to nogi mi zaczęły się trząść. Nie mogłem na nich ustać. W końcu nie wytrzymałem i padłem na bok. Lecz nie płakałem, zamknąłem się sam w sobie. Z resztą jak zwykle. Patrzyłem bladymi oczami przed siebie i liczyłem krople wody, spadające po liściach.
- Jak może mnie rozumieć. On stracił tylko Qet, to dla niego była tylko jedna część całości, którą kochał. Ja straciłem wszystko. – Powiedziałem pustym głosem. Podniosłem się i wyszedłem z jaskini. Chciałem być sam. Nie chciałem pójść na cmentarz, nie chciałem pójść na pogrzeb, bo to by znaczyło, że się z nią już żegnam, ale ja jeszcze nie skończyłem. Znajdę sposób albo już go znalazłem. Nie chcę, żeby inni się o mnie martwili.
- Irfan… Zaczekaj ! – Usłyszałem głos za mną i jeszcze szybciej ruszyłem przed siebie. 

  
 Mashine, albo ktoś inny ? 

Brak komentarzy: