Kulturalnie stanąłem przed jaskinią Avalon. Nie chciałem jej przeszkadzać czy budzić. Stanąłem spokojnie, patrząc w ziemię. Wtem coś przygwoździło mnie do ziemi. Na czas upadku zamknąłem oczy. Otworzyłem je później powoli. Chciałem zbesztać tego szczeniaka, bo sądziłem, że to szczeniak.
-Co roo...- zatrzymałem się gdy zobaczyłem Av i usłyszałem znany głos.-Cześć.- powiedziałem trochę zmieniając nastawienie.
-Co tak późno?- zaśmiała się i zeszła ze mnie. Wstałem spokojnie i otrzepałem się z piachu i ziemi.
-Musiałem rodzeństwo przypilnować.- mruknąłem i rozejrzałem się wkoło.-Idziemy na polowanie?- zapytałem i zacząłem powoli iść. Av kiwnęła głową i zaczęliśmy iść. Po dłuższej chwili znaleźliśmy pięknego jelenia.
-Pomożesz mi, czy mam sam go upolować?- zaśmiałem się i popatrzyłem na Avalon.
-Raczej nie.- powiedziała z lekkim obrzydzeniem i zerwała trawę. Wzruszyłem ramionami i zacząłem go gonić. Skoczyłem na niego i przegryzłem krtań. Złapałem go za szyję i pociągnąłem w stronę Lao. Suczka już zjadła swoją porcję, a ja dopiero zacząłem jeść.
-Co robimy?- zapytałem kończąc jeść.
Avalon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz