Był ciepły wieczór. Nadchodził zachód słońca. Postanowiłem wybrać się do
Lawendowych Pól, ponieważ według tam to zjawisko jest najlepiej
widoczne. Droga nie zajęła mi długo. Gdy tylko tam dotarłem, poczułem
zapach lawendy. Nie przeszkadzał mi on. Usiadłem i zacząłem oglądać
zachód słońca. Kilka minut później, obok mnie usiadła jakaś suczka,
nawet ładna. Postanowiłem zagadać.
- Lubisz oglądać zachody słońca? - zapytałem.
- Czasami. - spojrzała na mnie.
Suczka potrafiła uwodzić wzrokiem. Jednym okiem patrzyłem na nią, drugim na zachód słońca.
- Ja jestem Farquar...
- A ja Michy. Miło mi Cię poznać. - uśmiechnęła się.
Odwzajemniłem ten gest. Świetnie, poznałem drugą piękną suczkę... Cóż, szykują się trudne decyzje!
Michy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz