sobota, 14 marca 2015

Od Swan – CD opowiadania Indiany

Przeraziła mnie szkarłatna krew spływająca po białej sierści psa. Wyglądało to dość poważnie. Krew mogła zwabić jeszcze więcej pso-wampirów, ale byłam zdezorientowana. Nie wiedziałam, co robić.
- To nic wielkiego – Nagle wtrącił i próbował nie patrzeć na ranę.
- To nie jest prawda – Przyznałam. – Przydałoby się zabrać Cię do lekarza – Powiedziałam bardziej poważnie, niż zazwyczaj. I szybko zaczęłam szukać miejsca, w którym zazwyczaj spotyka się lekarzy. Jak na złość nie mogłam znaleźć żadnej pomocy, a rana Indiany wyglądała coraz gorzej. Zaczęła z niej tryskać nie tylko krew, ale i ropa. Wyglądało to tak, jakby wdała się w ranę jakaś infekcja. – Nie martw się na pewno gdzieś w pobliżu jest jakiś lekarz. – Zaczęłam czujniej się rozglądać.


Indiana albo ktoś inny ?

Brak komentarzy: