czwartek, 23 kwietnia 2015

Pojedynek o Rachel na zamku Rodenhura cz.3

~~~ Jocker * Wcześniej * ~~~
Byłem wściekły za ten wybór Rachel. Trochę mi smutno że Revia woli wyprawy z Theo, niż ze mną. Miałem na niej punkcie takiego bzika. Ale ona mi się nie odwdzięcza nawet spojrzeniem ! Mógłbym przestać o nią walczyć ale ... Nie potrafię ! Poszedłem z Ath i Sezamką do tylnego wejścia do zamku. Otworzyłem ciężkie i zardzewiałe drzwi, po czym wszedłem ostrożnie do środka. Poczekałem w środku na dziewczyny. Niedaleko były schody więc od razu skierowałem się w ich stronę. Powoli piąłem się w górę. Suczki dreptały za mną. Chichotały i ciągle gadały. Nie obchodziło mnie to w tym momencie. Szedłem z naburmuszoną miną. Gdy stanąłem na jednej kafelce, obniżyła się. Otworzyło się przejście w podłodze i wszyscy wpadliśmy do dziury. Było tam zupełnie ciemno.
- Zostaniemy tu na zawsze!!!- wrzeszczały suczki
- Uspokujcie się ! - krzyknąłem.- Musimy myśleć logicznie.
- Czyli ?- zdenerwowała się Sezamka.
- Czekać na pomoc...- upadłem na ziemię
- Czekać na pomoc ? - przedżeźniła Mnie, Suzzie - Theo i Rachel są w drugiej części zamku. Kto wie czy Oni jeszcze żyją ?
Na te słowa dostałem przypływu energi. Rachel w kłopotach ? Muszę Ją znaleźć i to szybko. Rozejrzałem się po Naszej celi. Jakiej celi ? To był zwykły korytarz. Powiedziałem o tym dziewczyną, wybuchnęły śmiechem. Nagle usłyszeliśmy dziwny dzwięk ... Po paru minutach ustał. Zaniepokoił Mnie. Ten dzwięk zmotywował Mnie do szukania Revi.
~~~ Jocker * Spotkanie Theo i Rachel * ~~~
Serce mi stanęło, gdy ich zobaczyłem. Rachel stykająca się czołem Theo, w jego obięciach. Czy ... czy ... czy Oni się całowali ?
Łzy napłynęły mi do oczu. Za Mną pojawiły się Ath i Sezamka również, omieniały na ich widok. Z przeciwnej stronie, drzwi otworzyły, a w nich pokawili się Evelyn, Ross i Roney. Ich także zamurował widok Four obejmującego Revię. Ja otrząsnąłem się i zacząłem wściekły iść w ich stronę.
- To tak wygląda to Wasze zwiedzanie ?
Odskoczyli od siebie. Rachel zaczęła iść w Moim kierunku.
- Jocker to nie tak ... - jąkała się
- A jak ? Zdradzasz Mnie z Moim nalepszym przyjacielem. Upss ... byłym.
- Nie zdradza - wtrącił się Theo
- To jak mi wyjaśnicie to co tu zaszło ?
- Nic, tu nie zaszło - mówiła Revia
- Nic ? Broń się - krzknąłem do Cztery, biorąc miecz do ręki.
On też chwycił jeden z mieczy leżących na stole ...
~~~ Evelyn *W tym samym czasie* ~~~
Podbiegłam do Theo. Krzyknęłam do niego :
- Nie rób tego. Zwariowałeś ?
Dołączyła do Mnie Rachel. Wrzasnełyśmy razem :
- Zwariowaliście ?
- Idź stąd - powiedział to, co dziwne ciepłym tonem, odsuwając Mnie od siebie.
No się zacznie ... Chciałam znowu podejść do Theo, ale Ross Mnie złapał w pasie
- Puść Mnie - warczałam
- Uspokuj się - pocałował Mnie w czoło
- Odczep się - znowu warknęłam na Mojego partnera
Bardzo boję się o Theo. Jeśli on coś zrobi Jocker'owi ...
~~~ Theo * W tym samym czasie * ~~~
- Jocker, uspopokuj się - powiedziałem
- Sam się uspokuj
Kiedy chciał zadać pierwszy cios, schyliłem się. Jackob poleciał na ścianę. Następne ciosy wymierzał już z rozsądkiem. Szczerze nigdy nie miałem miecza w ręce. Jocker chyba też, ale był na Mnie taki wściekły, że całkiem dobrze sobie radził. W tle mieliśmy krzyki Rachel i innych. Wrzeszczała na Nas :
- Powariowaliście ? !!!
- To nie trzeba było umawiać się z Nim, na schadzki w podziemiach - warknął Jocker
- Jocker, proszę Cię ... Nigdy się nie umówiłam z Theo ani nikim innym na schadzkę - rozpłakała się Revia
- Już Ci uwierzę - odparł
- Sam nie wiem o co Ci chodzi - powiedziałem
- Nie wiesz ? A randki z Rachel ? A co zaszło między Wami w tamtej podwodnej jaskini ? A nad urwiskiem ? I teraz ? - dopytywał się
- W podwodnej jaskini pomagałem Rachel wyjść z wody, gdy się poslizgnęła i prawie wpadła do wody, dlatego złapałem ją w pasie. A wtedy ty wpadłeś do jaskini i sobie pomyślałeś nie wiadomo co. - mówiłem, odparowując kolejny jego cios.
- To prawda. A na urwisku, to uratował mi życie. A tutaj naprawdę nic nie zaszło. Ja tylko Ciebie kocham. Theo jest tylko Moim przyjacielem - powiedziała, zapłakana Revia.
Wtedy coś we Mnie pękło, gdy Rachel powiedziała o Swoich uczuciach do Jocker'a. Straciłem na chwilę całkowitą koncentracje. Jocker wykorzystał chwilę Mojej dekoncentracji i zadał cios na wysokości Mojej głowy. W chwili ciosu odzyskałem całkowitą świadomość. Niestety zdążył rozciąć mi skrórę jakieś 3 centymetry nad brwią po Mojej lewej stronie. Poczułem krew na twarzy. Odwdzięczyłem mu się raną na wardze.
- Nic nie zaszło ? Chyba według Was - wściekał się Jackob
- Bo nie zaszło. Masz coś uszami, że niesłyszysz co mówimy ? - teraz to miarka się przebrała.
Miałem tego wszystkiego dość. Musiałem to zakończyć. Zacząłem go spychać w stronę ściany. W końcu tam wylądował. Po drodze zgubił gdzieś, swój miecz. Przystawiłem mu miecz do szyji.
- Daj mi wreszcie święty spokój. Myślisz, że nie mam nic do roboty, niż uganianie się za Twoją dziewczyną ? Nawet, gdybym kochał się w Rachel to nigdy, bym Ci jej nie odbił - powiedziałem
Odstawiłem miecz od szyji Jocker. Mieczem rzuciłem z całej siły o ścianę. Wyszedłem z tej sali przez drzwi, którymi chyba wchodzili tutaj Evelyn, Ross i Roney. Gdy zniknąłem z ich widoku, ruszyłem biegiem przed siebie. Jedyne co słyszałem to krzyk Evelyn ...
~~~ Theo * 45 minut później * ~~~
Biegłem przez sieć korytarzy. Musiałam na czymś wyżyć swoją złość. I w końcu znalazłem okazję. Nagle znalazłem się w jakiejś sali. Na jej środku znajdował się miecz, wbity w coś w rodzaju ołtarza. Wyglądał mniej więcej tak :









Wyjąłem ten miecz i z całych cisnąłem nim w posadzkę. Rozpadł się na kilka części.









Ruszyłem w dalszą drogę w poszukiwaniu wyjścia z tych podziemi ...
~~~ Rodenhur * W tym samym czasie * ~~~
Nareszcie ! Ile lat minęło od Mojego uwięzienia ? Chyba dość wiele lat, albo parę wieków ? Gdy Mnie uwięziono był rok 1224. Pewnie wiele się zmieniło. Przynajmniej Mój zamek się nie zmienił. Ciekawe kto Mnie uwolnił ? Jeszcze nie wie, co go czeka ...

C.D.N.

Brak komentarzy: