- Taaa i co jeszcze? - zaśmiałam się i ugryzłam go w łapę. Die odszedł trochę w tył, a ja spokojnie wstałam.
- Kantujesz - powiedział, trzymając się za łapę.
- Ja bym to bardziej nazwała "radzę sobie w życiu" - mruknęłam - Dasz radę iść?
- Chyba - wzruszył ramionami i poszliśmy polować. Po piętnastu minutach drogi, usiadłam i zaczęłam patrzeć na zwierzynę w tyle.
- Nie polujesz? - zapytał zdziwiony Video. Pokręciłam przecząco głową.
- Jestem wegetarianką - powiedziałam spokojnie.
- I co, trawę wżerasz? - zaśmiał się Die z nutką ironii.
- Tak - zerwałam kępkę trawy, którą od razu zaczęłam żuć - Gdybyś wiedział ile taka trawa ma witamin
- Dobra jak się je, to się nie gada - powiedział Video i pokuśtykał polować.
* Piętnaście minut później *
Die przyszedł z wielkim jeleniem. Byłam lekko zdziwiona, że mino łapy go złapał.
- Na pewno nie chcesz? - zapytał Deii, patrząc na wielkiego jelenia. Pokręciłam głową i położyłam się na ziemi.
- Trawą w zupełności się najadłam - odparłam. Video przewrócił oczami i zaczął jeść.
- Jak chcesz - wzruszył ramionami - Twoja strata - powiedział rzując kawałek mięsa.
- Nic nie mów tylko jedz, bo zaraz z pyska Ci mięso wypadnie - popatrzyłam na niego z obrzydzeniem.
Video?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz