wtorek, 28 kwietnia 2015

Od Theo- CD opowiadania Winnie

 Obudziłem się bardzo wcześnie, nawet jak na Mnie. Dochodziła chyba 4, a normalnie śpię do 6. Na szczęście mama już wstała, więc zjadłem z nią śniadanie i wybiegłem z jaskini. Miałem zamiar spotkać się z Winnie. Najpierw, ruszyłem do jej jaskini, by sprawdzić czy wróciła do siebie. Niestety nie było jej tam. Zpytałem Suzzie czy może ją dzisiaj widziała. Jej odpowiedź brzmiała "nie". Po pytałem jeszcze kilka osób, ale mówili to samo co Sezamka. Ruszyłem, więc na Tor agility. Wczoraj Winnie miała problem z jedną z przeszkód, prawdopodobnie została tam na noc. Gdy dotarłem na miejsce zdziwiłem się, że jej nawet tutaj nie było. Gdzie mogła się podziać ? Zacząłem iść w stronę lasu. Po przejściu może jakiś 4 kilometrów, po Mojej lewej stronie, zobaczyłem jakieś gospodarstwo.







Nie zwróciłbym na nie uwagi, gdyby nie znajome szczeknięcie. To była Winnie. Obszedłem gospodarstwo na około i z drugiej strony, gdzie była Winnie był wysoki płot. Na szczęście była tam mała dziura przez, którą szepnąłem :
- Winnie ?
Suczka podbiegła do płotu.
- Theo co tutaj robisz? - pytała
- Ratuje Cię. Przeszkocz przez płot i wracamy do sfory
- Ale ... ja nie umiem - szepnęła
- Dasz radę tylko szybko - wskazałem na drzwi domu
- Nie mogę ... - zaczeła szlochać
- Dasz radę. Tylko się pośpiesz - drzwi domu gwałtownie się otworzyły.
To zmotywowało Winnie do skoku przez płot. I to w ostatniej chwili, bo sekundę później na podwórku pojawił się jakiś wilczur. Na szczęście zdążyła przeskoczyć. Spadając z wysokości, upadła na Mnie.
- Nic, Ci nie jest ? - zapytałem

Winnie ???






Brak komentarzy: