Nie zwróciłbym na nie uwagi, gdyby nie znajome szczeknięcie. To była Winnie. Obszedłem gospodarstwo na około i z drugiej strony, gdzie była Winnie był wysoki płot. Na szczęście była tam mała dziura przez, którą szepnąłem :
- Winnie ?
Suczka podbiegła do płotu.
- Theo co tutaj robisz? - pytała
- Ratuje Cię. Przeszkocz przez płot i wracamy do sfory
- Ale ... ja nie umiem - szepnęła
- Dasz radę tylko szybko - wskazałem na drzwi domu
- Nie mogę ... - zaczeła szlochać
- Dasz radę. Tylko się pośpiesz - drzwi domu gwałtownie się otworzyły.
To zmotywowało Winnie do skoku przez płot. I to w ostatniej chwili, bo sekundę później na podwórku pojawił się jakiś wilczur. Na szczęście zdążyła przeskoczyć. Spadając z wysokości, upadła na Mnie.
- Nic, Ci nie jest ? - zapytałem
Winnie ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz