środa, 29 kwietnia 2015

Od Ronalda

Obudziłem się rano. Mój ojciec jeszcze spał, więc postanowiłem wyjść na spacer. Przechodziłem przez las, gdy usłyszałem ryk niedźwiedzia. Uciekłem co sił w łapach i wpadłem na kogoś! Była to suczka. Biała jak śnieg i puszysta jak chmurka. I te jej cudowne oczy :3. Byłem w nią zapatrzony jak w najpiękniejszy w świecie obrazek.
- Przepraszam.-powiedziałem
- Ja też. Jestem Suzzie.
- Suzzie...Emm...ja? Ronald.
- Gdzie idziesz?
- Na plaże.
- Ja też.

Suzzie ?

Brak komentarzy: