poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Od Damon'a - CD opowiadania Coco

- W sumie sam niewiele wiem - westchnąłem i spojrzałem na Coc. Suczka była lekko zdziwiona, chyba przez to, że zacząłem coś mówić ale też zafascynowana.
- Ojciec nazywa się Triada. Susan... i jeszcze czwórka czy tam trójka rodzeństwa młodszego - odpowiedziałem. Nadal nie wiedziałem dużo o swojej rodzinie i szczerze mówiąc, więcej nie chcę wiedzieć. Spojrzałem na Coco, która siedziała w drewnianych, rozsuwanych drzwiach. Wsiadłem obok niej i objąłem ją łapą. Suczka patrzyła w księżyc, Spuściłem łeb i popatrzyłem w dół, na tory. Pociąg gnał z dużą prędkością. Czułem, że jesteśmy bliżej niż dalej sfory, lecz na pewno zostało jeszcze kilka godzin. Podniosłem wzrok na Coco, a później na gwiazdy. Zobaczyłem spadającą gwiazdę, ale w głowie kłębiły mi się same głupie myśli. W tej samej chwili przypomniała mi się pewna piosenka. Od razu zacząłem ją śpiewać.


Coco?

Brak komentarzy: