- Aż tak się tego brzydzisz? - zaśmiałem się i zacząłem mlaskać.
- Tak - powiedziała i łapą odsunęła mój pysk. Popatrzyłem w górę na chmury i dokończyłem jedzenie. Po skończonym spożywaniu, podszedłem do Av.
- Ej, nie rozleniwiaj się - zaśmiałem się, siadając obok niej.
- To pomóż mi wstać - powiedziała spokojnie. Wstałem i podałem jej łapę. Avii powoli wstała
- Weź szybcieeeeej - przeciągnąłem, przewracająć oczami.
- Jakbyś mnie tak wcześniej nie budził, to by było wszystko okej - mruknęła Lao, stając na równe nogi.
- Na mnie zwalasz? - powiedziałem z obniżeniem - Nie ważne. Chodź - powiedziałem, złapałem ją za łapę i poszliśmy w pewno miejsce. Zbliżaliśmy się, gdyż poczułem to po chłodzie. W końcu dotarliśmy.
Usiadłem na ławce, a obok mnie Av.
- Ładnie co? - zapytałem, rozglądając się.
- Tak - kiwnęła głową suczka.
- Kiedyś tato pokazał mi to miejsce - powiedziałem, opierając się o oparcie. Nagle wpadł mi do głowy dziwny pomysł.
- Hej, zaśpiewasz? - zapytałem Avii. Suczka popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
- Muszę? - jęknęła, próbując się wywinąć.
- Tak - uśmiechnąłem się.
- Too Ty pierwszy - zaśmiała się Lao.
- Dobra - wzruszyłem ramionami i zacząłem śpiewać.
- Przyznam, jestem amatorem - zaśmiałem się i spojrzałem na Avii.
Avalon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz