Nagle jakiś kwiatek spadł mi prosto na nos. Mam uczulenie na kwiaty i pyłki więc od razu zaczęłam kichać.
- Na zdrowie.- zaśmiał się.- Na zdrowie... Na zdrowie. Na zdrooowie. Na zdrowie? zdrowie....?...
- Aaaaaa!!! Psik!- kichałam.- Dziękuję-a-A-A! Psik!
Pies szybko zatkał mi nos a ja przestałam kichać.
- Dziękuję.- odetchnęłam z ulgą.
Cheroon zaśmiał się i mnie pocałował.
- Masz alergię na kwiaty?- zapytał.
- Taaaa...- przetarłam nos.- Okropna ta alergia!
Cheroon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz