czwartek, 30 kwietnia 2015

Od Skyres- CD opowiadania Avalon


Musiałam już wracać do domu. Avalon odprowadziła mnie.
- Pamiętaj, by walczyć o swoje – wyszeptałam na pożegnanie. Zrozumiała. Kiwnęła głową i odeszła. „Ciekawe, czy jej się uda?” – pomyślałam. Z rozpędu wpadłam na kogoś. Był to Syriusz. Zauważyłam, że było to blisko mojej jaskini.
- Znów się do nas wybierałeś? – spytałam ironicznie, a pies się zaczerwienił.
- Yyy… - zaczął.
- Przed wchodzeniem ZAWSZE pukaj, albo uprzedzaj wizyty – poprosiłam.
- Dobrze – poddał się.
- Dzięki – odparłam i ze szczęścia pocałowałam go w policzek. Nagle pies zerknął na mnie i jakby wbiło go w ziemię.
- Co się tak patrzysz? Cieszę się, że już nigdy… - urwałam. On nie wpatrywał się we mnie. Patrzył na Indianę, który stał 30 metrów za nami. Nic nie słyszał, za to wszystko widział. I źle zinterpretował. Zwiesił smutno łeb i odszedł. Pobiegłam za nim.
- Kochanie, to nie tak… - wydyszałam po szybkim biegu. Pies spojrzał na mnie smutno.


Indiana? Zróbmy tak, żebyśmy się kłócili jeszcze ze 2 opka

Brak komentarzy: