Nie wiem co się dzieje z Vido, ale chyba oszalał. Najpierw przyciskał
sobie łapy do uszu i jęczał, że ktoś ma przestać, (co przestać?) a potem
turlać się po podłodze i płakać.
- Może zabiorę Cię do lekarza? - powiedziałam - Albo do psychologa?
Popatrzyłam na psa. Aceland jest psychologiem.
- Idziemy do Ace - rzuciłam lekko. Całą drogę przyglądałam się Videosiowi. Gdy dotarliśmy, zapukałam do drzwi gabinetu Ace.
- Proszę - powiedziała. Vido trochę się uspokoił.
- A więc, co się dzieje? - spytała. Opowiedziałam jej o wszystkim.
- Dobrze, poczekaj na korytarzu.
Pół godziny siedziałam zdenerwowana na podłodze przed dzrzwiami. W końcu nasza Alfa zawołała:
- Wejdź!
Podeszłam do niej.
- Zbadałam dokładnie Video. Tu mam jego kartę - pokazała jakiś dokument - Video choruję na...
Video? Aceland?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz