- Nie będę robił problemu - mruknąłem, patrząc w ciemność.
- Mam dużą jaskinię - zaśmiała się suczka, siadając.
- No... dobra - uśmiechnąłem się lekko, odwracając się w stronę Giselle. Poszedłem w jakiś ciemny kąt.
- Mogę tu spać. Czy Ty tu śpisz? - zapytałem ze śmiechem.
- Ten kąt akurat jest wolny - zaśmiała się Giselle. Położyłem się w "swoim" kącie i próbowałem nie zasnąć. Moje powieki same się sklejały.
- Dobranoc - powiedziałem, po czym doszczętnie zasnąłem.
Giselle?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz