- Piękne - powiedziała cicho suczka. Pokiwałem lekko głową. Robiło się już ciemno. Zachód słońca wyglądał ślicznie. Słońce odbijało się od tafli wody, co wyglądało jakby ono było całe. Nie wiem dlaczego, ale przytuliłem Giselle. Suczka wyglądała lekko na zdezorientowaną.
- Chodźmy już - powiedziałem, puszczając ją. Ta wstała i poszliśmy.
- Podprowadzę Cię - zwróciłem się w jej stronę - I żadnych wymigów - zaśmiałem się.
Giselle?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz